W sytuacjach kryzysowych błyskawiczna reakcja służb ratunkowych często może decydować o życiu osób poszkodowanych. Aby maksymalnie skrócić czas między alarmem a przyjazdem pogotowia lub straży pożarnej, w Europie coraz powszechniej wdraża się system e-call.
Liczba wypadków drogowych spadła w Europie, ale niestety, nie wszędzie. Polska jest tutaj niechlubnym wyjątkiem. W 2016 roku w Unii Europejskiej było o 2% mniej wypadków. Życie na drodze straciło 25,5 tys. osób. To oznacza spadek o 600 osób w stosunku do 2015 roku i aż 6 tys. w stosunku do 2010 roku. Te dane mogłyby napawać optymizmem, gdyby nie pewne rysy w tej statystyce. W Polsce w ubiegłym roku było gorzej niż w 2015 roku, ponieważ zginęło o 80 osób więcej na drodze. Liczba wypadków wzrosła o 1,8%, a życie straciło na drodze o 2,7% więcej osób. Ta statystyka jest jeszcze gorsza, gdy zaczniemy analizować śmiertelność ofiar wypadków drogowych w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców. W Polsce mamy 79 ofiar na 1 mln obywateli, co oznacza, że wyprzedzamy tylko takie kraje jak Bułgaria, Łotwa i Rumunia. Najczęstsze ofiary wypadków to kierowcy i pasażerowie samochodów, a najwięcej kryzysowych zdarzeń ma miejsce w terenie niezabudowanym, co nie powinno dziwić, ponieważ tam jeździmy szybciej (źródło: https://moto.wp.pl/w-europie-liczba-ofiar-wypadkow-spada-w-polsce-rosnie-6106292295206017a). Duża ilość wypadków jest spowodowana nie tyle jakością dróg, czy stanem technicznym samochodów, ile mentalnością kierowców i brakiem szacunku do innych uczestników ruchu. Do tego dochodzi jeszcze kwestia szybkości udzielania pomocy w sytuacjach kryzysowych, co również ma wpływ na odsetek zgonów wśród poszkodowanych.
Wspomnieliśmy, że najwięcej wypadków zdarza się poza terenem zabudowanym i najwięcej poszkodowanych właśnie tam umiera. W tym przypadku nadmierna szybkość to jedna kwestia, ale druga to także znaczne oddalenie od posterunków służb ratowniczych (pogotowia ratunkowego, straży pożarnej), co sprawia, że pomoc dociera później niż w miastach. Szacuje się, że czas dojazdu karetki pogotowia ratunkowego powyżej 60 minut najczęściej mocno obniża szanse poszkodowanego na przeżycie. Aby wyeliminować tego rodzaju opóźnienia, Komisja Europejska zdecydowała o wdrożeniu systemu e-call we wszystkich krajach członkowskich. Mało tego, ten system ratunkowy będzie obowiązkowo montowany w każdym nowym samochodzie od marca 2018 roku. Komisja Europejska wyliczyła, że system e-call może skrócić nawet o połowę czas dojazdu karetki pogotowia do poszkodowanego.
Komisja Europejska zaplanowała, że system e-call zacznie działać we wszystkich państwach od 1 stycznia 2017 roku. W Polsce obsługą zgłoszeń z systemu powiadamiania o wypadkach drogowych zajmuje się każde z 17 oddziałów Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Warto przypomnieć, że CPR-y obsługują także tradycyjne zgłoszenia na numer 112, gdy pojawi się sytuacja kryzysowa. System e-call może być więc przełomem w ratowaniu poszkodowanych. Problem polega jednak na tym, że nadal nie wszystkie samochody są w niego fabrycznie wyposażone. Można jednak temu zaradzić.
Struktura działania systemu e-call jest taka sama w całej Europie. Jego ideą jest możliwość automatycznego wezwania pomocy, gdy dojdzie do wypadku lub pojawi się inny stan kryzysowy. W części Europy infrastruktura e-call została wdrożona już w 2015 roku, aby zarządzanie w sytuacjach kryzysowych było łatwiejsze i przede wszystkim skuteczniejsze. Pomoc można wezwać automatycznie lub manualnie w nagłych sytuacjach. W ostatniej opcji wystarczy przycisnąć specjalny przycisk w samochodzie. Pojazd może także sam przesłać automatycznie wezwanie o pomoc, gdy dojdzie do niebezpiecznej sytuacji. Sygnał wysyłany jest do centrali (w Polsce to jeden z CPR-ów), a w jego skład wchodzi informacja o VIN samochodu (pozwoli błyskawicznie zidentyfikować właściciela), a do tego przekazywany jest czas zdarzenia oraz dokładna lokalizacja pojazdu. Kolejny krok to próba nawiązania połączenia głosowego z osobami znajdującymi się w pojeździe w celu potwierdzenia alarmu. Gdy takie połączenie nie zostanie nawiązanie, operator CPR wysyła służby ratunkowe na miejsce zdarzenia.
Zaznaczyliśmy już, że system e-call będzie montowany obowiązkowo w samochodach dopiero od 2018 roku, a zanim się upowszechni zapewne minie jeszcze wiele kolejnych lat. Nie oznacza to jednak, że już teraz nie można korzystać z dobrodziejstwa e-call. Niektórzy producenci decydują się montować takie moduły jako dodatkowe wyposażenie nowych samochodów, ale nie jest to wcale regułą. Można także samodzielnie wyposażyć swoje auto w e-call. Wystarczy się zgłosić na przykład do nas i zamówić SATIS E-CALL. Nasz system to najnowsze osiągnięcie w dziedzinie telematyki, pozwala na bardzo dokładną lokalizację pojazdu i znacznie zwiększa bezpieczeństwo osób korzystających z samochodów prywatnych i firmowych.
System e-call to skuteczne narzędzie w zarządzaniu sytuacjami kryzysowymi. Ważne tylko, aby tego rodzaju telematyka pojawiła się w jak największej liczbie samochodów i to jak najszybciej. Tylko wtedy będzie można jeszcze skuteczniej ratować ludzkie życie.